Islamiści zabiją Europę?


Pan Terlikowski zafundował nam w 140 twitterowych znakach kuriozalny zlepek wzajemnie wykluczających się zdań. Pewnie niezamierzenie, ale ostrzegając przed Islamem stał się jednocześnie jego orędownikiem, a jeśli nie jego, to przynajmniej tego, co reprezentuje sobą IS. Bez wątpienia to, co się dzieje w Państwie Islamskim, to dzicz i zwycięstwo prymitywnego fanatyzmu nad jakimkolwiek rozsądkiem. Należy się go obawiać, należy z nim walczyć i należy doprowadzić do upadku IS i nigdy nie pozwolić się mu odrodzić. Ale czy receptą może być postawa kopiująca IS? To jest dopiero śmierć Europy – gdy staniemy się tym, czym teraz gardzimy. 

Współczesna Europa ma romantyczny stosunek do krucjat. Błędni rycerze walczący za wiarę, zryw religijny mający na celu odzyskanie Ziemi Świętej, gdzie wprawdzie były drobne wypaczenia, ale generalnie nie mamy się czego wstydzić. Na studiach w ramach zajęć z historii Francji recenzowałem książkę „Krucjaty widziane przez Muzułmanów”. Dla kogoś w liceum wychowanego na książce „Historia powszechna. Średniowiecze” Manteuffel’a lektura „Krucjat…” była szokiem. Najazd dzikiej hordy, okrucieństwo, wymordowane do ostatniego mieszkańca (także chrześcijanina) miasteczka, akty kanibalizmu, następujące represje i niszczenie obiektów kultury Islamu – byliśmy przedstawieni nie lepiej od Hunów, którzy spustoszyli Europę. Państwa Lewantu były opisywane jako nieudolnie rządzone przez niehonorowych i skłóconych ze sobą władców, a każdy głos rozsądku ze strony Łacinników był zagłuszany przez rządzę mordu pozostałych.

Oczywiście, każdy buduje swoją historię i można się spodziewać, że Arabowie przedstawią najeźdźców w niekorzystnym świetle, ale nasze źródła historyczne potwierdzają te wszystkie fakty, a wiele z nich zostało spisanych nie bez dumy z osiągnięć ówczesnego świata Chrześcijan. I ta sama duma przebrzmiewa w tweecie Terlikowskiego. Można się domyślać, że nie zbrodnię potępia Terlikowski, ale zbrodniarza. Sam by się chętnie widział na jego miejscu.

Jędrek o krucjatach