Wszędzie dobrze, ale w domu najgorzej

Ostatnio tak się złożyło, że w krótkim czasie wpadły mi w oko dwa artykuły opisujące jak to źle żyje się ludziom w swoim kraju. Pierwszy to opis gehenny, jaką trzeba przechodzić na trasie między podparyskim lotniskiem a centrum Paryża, drugi to artykuł opisujący jakoby dla Włochów Polska była ziemią obiecaną wolną od podatków i biurokracji. Pierwszy artykuł czytałem z uśmiechem politowania, gdy widziałem dramatyczne opisy dotyczące niewystarczająco dobrze oznaczonych peronów, trudny do rozszyfrowania rozkład godzinowy, czy (o zgrozo!) kontrolera biletów, który nie chciał udzielić informacji na temat połączeń (u nas to nawet pani z informacji potrafi powiedzieć, że nie jest od tego). (więcej…)