Wszystkich okradać, nikogo nie podrabiać


Jestem w trakcie lektury kapitalnej książki Richarda Bransona „Like a Virgin”. Przeczytałem dopiero pierwsze strony, a już wywołała przemyślenia pozwalające zapełnić kilka postów. Jednak dzisiaj najbardziej chciałem napisać o przyczynach, dla których sięgnąłem po tę książkę. Uważam, że przedsiębiorca najwięcej się nauczy o swoim zawodzie, kiedy będzie studiował historie innych przedsiębiorców. Jest to jedyny rodzaj wiedzy, który pomoże w każdym biznesie. Oczywiście, prowadząc firmę, musisz uczyć się dużo i szybko, ale jest to zawsze wiedza cząstkowa, ściśle dopasowana do kontekstu twojej branży. Z kolei, czytanie książek motywacyjnych, czy popularnonaukowych (że tak to ujmę) opisujących jak odnieść sukces w pracy zawodowej, uważam za kompletną stratę czasu.

(więcej…)


Rozpoznanie przed bitwą


Know thy enemy.  W wielu opracowaniach z różnych dziedzin, od biznesu do wojskowości, przewija się ta zasada. Literatura jest pełna przykładów pozytywnego wpływu rozpoznania. Napoleon wysyłający adiutantów, żeby zmierzyli głębokość rowu melioracyjnego na przyszłym polu bitwy, James Manson z powieści „Psy wojny”, czytający w drodze na kolację akta swojego rozmówcy, czy Henry Ford mierzący czas przykręcania pojedynczej śrubki, żeby zoptymalizować proces produkcji. Nie sposób przecenić siły informacji w starciu z przeciwnikiem (kimkolwiek by nie był), ale chciałbym zwrócić uwagę na szczególny kontekst, w którym trzeba podchodzić do rozpoznania ostrożnie.

(więcej…)


Koszt alternatywny sukcesu


To be thrown upon one’s own resources, is to be cast into the very lap of fortune; for our faculties then undergo a development and display an energy of which they were previously unsusceptible.

Benjamin Franklin

Kiedy rozwijasz firmę od zera, na pewno pojawi się momen,t w którym dojdzie do czegoś co nazwiesz przełomem. Pierwszy duży klient, pierwszy rozbudowany projekt do realizacji, pierwsze duże pieniądze. Wydaje Ci się, że chwyciłeś Pana Boga za nogi i że ten sukces pozwoli rozwinąć się firmie w zupełnie nowej skali.

(więcej…)


Wygrałeś, ciesz się


Jakiś czas temu, przy okazji uzyskania pierwszego dużego zlecenia, zauważyłem, że to osiągnięcie nie przyniosło mi satysfakcji, raczej tylko ulgę. Szerzej – każdą porażkę i przeciwność odczuwam dotkliwie, a sukces nie robi na mnie żadnego wrażenia. Przez długi czas myślałem, że to dobrze, że tak właśnie powinien myśleć odpowiedzialny przedsiębiorca – walczyć z zagrożeniami, a nie podniecać się każdym krokiem naprzód. I po kilku miesiącach takiego podejścia zacząłem czuć rosnące obrzydzenie do pracy i do moich obowiązków. Do każdego działania musiałem się zmuszać i traktowałem je jako karę. I każdy kolejny sukces osiągnięty za taką cenę pogłębiał tylko wrażenie, że nic mnie w mojej pracy nie ucieszy. Najgorsze jest to, że nawet gdy zdałem sobie sprawę z tego niszczącego mechanizmu, nie jestem w stanie go zneutralizować.

(więcej…)


Polska Agencja Kosmiczna


No to się pośmialiśmy z niepiśmiennych chłopów, co furmanką na księżyc chcą jechać. Teraz kilka uwag do tego stronniczego tekstu:

PSL. Nie chce wyjść na obrońcę ludowców, ale często spotykam się z porównaniami do dziwek co wejdą z każdym w koalicję i prymitywnych chłopów wpatrzonych w stołki. Więc dla porządku: PSL to partia wybierana głosami rolników i reprezentująca rolników. Wejdzie w koalicję z każdym, bo ich celem jest zabezpieczenie interesów swojego targetu politycznego. I robi to skutecznie, co widać po relikcie w postaci KRUS’u który trzyma się mocno mimo powszechnej niechęci.

(więcej…)


Tadeusz Mazowiecki


Dziś rano w wieku 86 lat zmarł Tadeusz Mazowiecki, człowiek, który był stary odkąd pamiętam, a jaką tako pamięć związaną z polityką mam od 1990 roku. Człowiek, którego nie umiem ocenić należycie, bo odszedł z polityki, zanim byłem na tyle dojrzały, żeby móc oceniać. Pamiętam tylko, że był politykiem z klasą, ugodowym, patrzącym pozytywnie na 20 lat naszego rozwoju III RP.

(więcej…)


Innowacyjna uczciwość


W odniesieniu do polskiej przedsiębiorczości, na ustach wszystkich polityków, analityków i dziennikarzy, najczęściej pojawiającym się słowem jest innowacyjność. Zżymamy się, że jej nie ma, że Polska staje się centrum logistycznym Amazona i europejską stolicą outsourcingu, rozumianego jako call-center i wklepywanie faktur. Ubolewamy nad tym, że innowacyjność jest poza naszym zasięgiem, bo firmom brakuje pieniędzy, prawo nie jest elastyczne, edukacja na niskim poziomie, przedsiębiorcy widzą wygraną na rynku wyłącznie w cięciu kosztów (na pracownikach), a nie we wdrażaniu ryzykownych zmian.

(więcej…)


Piaskownica II – Humaniści kontratakują


No i doczekaliśmy się sequela niedawnego hitu pod tytułem „Stracone pokolenie”. Tym razem sponiewierani humaniści chwycili grabki w dłoń i ruszyli do walki o swoje dobre imię. Akcja „Humaniści kontratakują” ma na celu uzmysłowienie szerokim masom, że na rynku pracy jest miejsce nie tylko dla absolwentów kierunków ścisłych i przekonanie młodych ludzi, żeby nie wybierali politechnik wbrew swoim zainteresowaniom. Rozumiem frustrację humanistów, bo nie raz zauważyłem, że stereotyp „bezużytecznego absolwenta” przylgnął do nich od dawna, ale żeby się bronić, wybrali najgorszą drogę z możliwych – kontrę.

(więcej…)


Góral, heretyk cz. 1


Pojawił się bardzo ciekawy wywiad z Adamem Góralem, prezesem Asseco. Nasunął mi kilka refleksji.

Otworzyliśmy kilka lat temu projekt „Inwestuj z Asseco”, który miał pomóc ludziom z dobrymi pomysłami zdobyć kapitał. Mieliśmy na ten projekt przeznaczone 30 mln zł. Wiecie panowie, ile wydaliśmy?

Wszystko. 

– Praktycznie nic. Przeszły przez nas setki projektów. Te pomysły były zwyczajnie słabe. Przychodzili do nas głównie naiwniacy i spryciarze. Naiwniacy przedstawiali takie idee, że nam się włos na głowie jeżył. A spryciarze pokazywali nam projekty robione pod konkurs.

(więcej…)


Za dużo regulacji


Ostatnio coraz częściej zauważam, że przeregulowanie danego obszaru prawa w celu obrony interesów „słabszej strony” prowadzi do pogorszenia sytuacji zarówno słabszej, jak i teoretycznie silniejszej strony. Jednym z takich przypadków jest ochrona interesów pracownika poprzez kilkumiesięczne okresy wypowiedzenia. Z tym przypadkiem spotkałem się cztery razy w ciągu tego roku. Otóż przyjmijmy, że chcesz zmienić pracę. Jesteś długoletnim pracownikiem na umowie o pracę w związku z czym masz 3-miesięczny termin wypowiedzenia. Twoja dotychczasowa praca dla obecnego pracodawcy przebiega bez zarzutu, jesteś potrzebny, nie jesteś „na wylocie”. Jednak chcesz zmienić pracę – kwestia ambicji, lepszych zarobków, zmiany otoczenia, w każdym razie przyczyna nie wynika z konfliktu pomiędzy Tobą a obecnym pracodawcą. Nie chcesz ryzykować bezrobocia, więc szukasz nowej pracy, pracując w starej firmie. W końcu znajdujesz, warunki Ci odpowiadają, jest tylko jedno ale… Za wyjątkiem firm o ugruntowanej pozycji na rynku, które mogą sobie pozwolić na ciągły proces rekrutacji, małe i średnie przedsiębiorstwa szukają ludzi na bieżąco.

(więcej…)